Rozumienie

41 wpisów

No worry bout Them!

1 września – wiem wiem ciężki temat, szczególnie dla małolatów którzy pakują już na jutro tornistry, i dla rodziców którzy bulą ciężką mamonę na tę żmudną edukację (to ja) i dla teacherów których czasem przerasta energetyczna bomba w klasach, ojj lekko nie będzie!

 

Dla Was wszystkich mam nastrajająco pozytywnie numer, i pamiętajcie czasem trzeba o wszystkim zapomnieć, olać, podkręcić volume na maksa i kręcić tyłkiem bez opamiętania!

Damy Radę!

Ostatni Wolny Człowiek

Przegląd informacji, … Rosja potępia wystąpienie Obamy …,

dalej …ze stołka MSZ na fotel ambasadora. Opozycja pyta…

dalej:

Mashco – Piro

Upubliczniono nagrania video spotkania z indianami z plemienia Mashco – Piro nie utrzymującymi stałego kontaktu ze światem zewnętrznym. Ponad stu członków ludu Mshco – Piro pojawiło sie nad brzegiem rzeki Piedras…

Mashco Piro i Kawahiva

 

Ci indianie unikają kontaktu ze światem zewnętrznym, nie chcą go i nie potrzebują. Niestety świat zewnętrzny nie chce dać spokoju indianom, ciśnie wycinając amazoński las, eksploatując ropę znajdującą się na tych terenach zmusza indian do ciągłej migracji odbierając im pożywienie i miejsca w których mieszkają.

Te projekty bardzo często współfinansowane są przez UE, czyli pośrednio z naszych pieniędzy. Nieźle co? Zapłacilibyście za to żeby ktoś wyciął np. 100ha puszczy amazońskiej i wypedził stamtąd jej rdzennych mieszkańców wyznaczając nagrodę za ich głowę?

To że sami amputujemy płuca naszej planecie to jedno, ale Ci indianie to jeden z ostatnich żyjących obrazów tego jak dobrze było nam bez chciwych, zachłannych, ogłupiających systemów, dominacji pieniądza, banków, polityków, podatków i całego tego bałaganu. To coś bardzo, bardzo wartościowego, to coś co powinniśmy chronić ze wszystkich sił i coś wobec czego nie powinniśmy zostawać obojętni.

 

Co możemy zrobić?

Mówić o tym, większośc ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że takie plemiona wciąż istnieją, i że takie rzeczy się dzieją.

Możemy tez korzystać ze swoich samochodów trochę rzadziej, wtedy kiedy musimy, to takie małe gesty ale moim zdaniem każdy nawet najmniejszy z nich ma wpływ na Całość. Nie bądźmy obojętni na los naszej Planety.

„…im więcej nas tym więcej będzie światła gdy stanie się ciemno”

Zainteresowanych odsyłam do lektury:

 

Koncern wkroczy na ziemie indian

Defolianty mogą zagrozić bezpieczeństwu Indian

 Prawa Indian

 

 

 

 

Walka w wewnętrznym Pokoju

Nie ma dnia w którym nie uczę się czegoś nowego, nie ma dnia w którym nie stawiał bym czoła nowemu wyzwaniu – czasem jest trudniej, czasem bułka z masłem. Tak płynę przez życie.

Jednak różnica między kiedyś, a dziś jest taka że dostrzegam więcej znaków i nawet jesli mam inne zdanie, nie ignoruję ich. Ten który je stawiał, wie najlepiej jaka droga jest dla mnie najlepsza. Pokora w końcu doszła do głosu :), co najlepsze daje mi to ogromną Siłę.

Walka trwa, jednak teraz odbywa się w wewnętrznej harmonii, we mnie. Świat ze swoim Dobrem i Złem jest doskonały, w końcu to Bóg go stworzył, a On nigdy się nie myli, jest Jedynym który zawsze ma rację.

Znam swoje miejsce, znam swoje powołanie, ja je mam i każda istota je ma, i każde z tych powołań jest tak samo ważne, bo każde służy Całości którą razem Tworzymy.

Pisząc o harmonii wewnętrznej mam na myśli to że zaakceptowałem drugą stronę, zaakceptowałem to że ludzie się mylą i to że są ludzie którzy mają złe intencje. To pozwala mi zrozumieć swoje miejsce i rolę w życiu, pozwala mi też świadomie i solidnie stanąć po konkretnej stronie i wysyłać silną energię która w moim przekonaniu ma wpływ na Całość, którą (znów wracając do tematu) wszyscy razem Tworzymy.

Niech nikt mi nie mówi: a co ja mogę? Każde nawet najdrobniejsze działanie ma wpływ na całość, więc razem możemy tyle ile może każdy z nas osobno.

Szacunek dla wszystkich Świadomych Wojowników!!!

 

Facebook i ja

Podobno ludzie teraz nie mają czasu na czytanie blogów, a forma facebooka w postaci jedno – dwuzdaniowych wypowiedzi zdominowała komunikacyjną przestrzeń.
Jeśli tak jest to ja głośno i otwarcie deklaruje się jako ten który nie czuje się dobrze w nowej pośpiesznej formie pozbawionej smaku, barwy i koloru. Kiedyś myślałem że opisy w książkach są niepotrzebne, i ciężko mi przychodziło przebrnięcie przez dwie strony słów o tym że:

„…główny bohater swoje dzieciństwo spędził na małomiasteczkowym blokowisku. Tym które żyje własnym odrębnym życiem, tym w którym mieszkańcy żyją we wspólnocie, która tętni życiem kiedy zaczyna robić się ciepło. Na ławce przed klatką zawsze ktoś jest, a dzieci nawet o tym nie wiedząc zawsze są pod czyjąś opieką. Dziurawy asfalt i mirabelki przy żłobkowym płocie, kilku lokalnych pijaków, stara cyganka, i zapach wąskiej chłodnej klatki…”.
Taaaaak – kiedyś było mi ciężko przez to przebrnąć dziś rozumiem że bez tego mój bohater poruszałby się po świecie bez barw i kolorów, szybko, krótko i … bezsensu, bo życie jest po to żeby je smakować, żeby na nie patrzeć i kosztować to wszystko, a kolorów, odcieni i odczuć które daje jest niezliczona ilość.
Biegnąc nie zdążę tego poczuć, a ja chcę czuć jak najwięcej, po to tu jestem, żeby czuć i reagować.

 

Niby to oczywiste, banał, ale w rzeczywistości bardzo rzadko się zatrzymujemy nie myśląc o niczym, tylko smakując otoczenie… chwilę.

Są takie chwile w których napływają mi łzy do oczu. Nic specjalnego – jadę sobie upaprany w smarze po łokcie, w miare sprawnie chcę dowieść części bo klient czeka na samochód i nagle BOOOM! Znowu dopada mnie ta fala, nie wiem skąd, nie wiem dlaczego ale to jedno z tych pięknych uczuć, to doświadczenie doskonałości, to miłość w najczystszej formie. Tego chcę Doświadczać, to jest prawdziwe, to ma Moc i z tej Siły sie wywodzę ja i My wszyscy.

 

Niby jedno i drugie nie ma ze sobą związku, bo co ma facebook do Miłości, ano ma… bo na facebooku też jest miłość, tyle że ta wyznawana pośpiesznie z dolepionym obrazkiem.

Jedno jest prawdziwe, drugie to jego sybtytut – My Wybieramy.

Na początek

YEssss!!

Składam Dzięki za ten dzień w którym udało mi się połączyć ze światem, Z Wami i z Tobą.

Moja wibracja jest niezmienna, w tym samym jednostajnym tempie, moje przesłanie proste i przejrzyste wróćmy do korzeni, wróćmy tam gdzie brat miał szacunek dla brata, gdzie był czas, na to by słuchać i opowiadać.

Mam jeszcze wiele do powiedzenia, wiele o tym co było i wiele na temat tego co jest teraz, a to wszystko na silnym, stabilnym fundamencie jakim jest muzyka reggae.

„…żeby nie wiem jaki mocny wiatr na zewnątrz w niego wiał mój Dom będzie tam stał…”

Cieszę się że wciąż mam możliwości żeby kontynuować to co zacząłem, cieszę się że wena mnie nie opuszcza bo wokół nieustannie coś się dzieje, a moje otoczenie stwarza aurę w której trudno nie być kreatywnym.

Cieszę się że mimo różnych potknięć, turbulencji i zawirowań wciąż tutaj jesteście.

FaYah Live!